Jakie Bóg może mieć ciało? Moje, twoje, twojej żony, twojego męża. Bo choć na każdej Mszy Świętej mówimy Ciało Chrystusa, przyjmując białą hostię, to wiemy, że Jezus nie przyszedł na ten świat w formie białego opłatka. On wziął takie same ciało, jak moje, w tym ciele żył, rozwijał się, pracował, umarł i zmartwychwstał i żyje do dziś, jako Bóg - Człowiek. Nie mogąc zaś pozostać dłużej na tym świecie w cielesnej postaci, pozostawił nam swoją żywą obecność w Komunii Świętej. W ten sposób pozostał z nami, pośród nas, lecz także w nas. Za każdym razem, gdy przyjmuję Go w Komunii Świętej, spełnia się nie tylko pewien rytuał, lecz dokonuje się coś wielkiego, kiedy On przychodząc do mnie, bierze mnie w posiadanie: moje serce, moje życie, to, kim jestem i wynosi mnie na poziom boski, daje mi udział w swojej boskości, pozwala na chwilę zakosztować nieba. W tym jednym szczególnym momencie moje życie nabiera szczególnej wartości, bo sam Bóg wybiera moje serce i moje ciało jako swoje. W moich żyłach płynie Jego krew, moje serce staje się żywym tabernakulum Jego obecności i miłości. Św. Tomasz z Akwinu tak sformuuje tę prawdę: Aby się nie rozdzielić, jedzie Ciało, które was jednoczy, aby nie zwątpić o swojej wartości pijcie Krew, która jest ceną waszego zbawienia. Zazwyczaj pytamy się: ile wart jest dla nas Chrystus? Dzisiaj trzeba się zapytać: ile ja jestem wart dla Chrystusa? Ja, który często myślę, że niebo nie jest dla mnie, że moje grzechy przekreślają mnie u Boga, że nie ma dla mnie miłosierdzia. A co na to Chrystus? Bierz i jedz, bierz i pij, bo za ciebie ofiarowałem swoje życie, swoje Ciało wydałem na zniszczenie, na śmierć po to, byś ty mógł być świętym, pięknym człowiekiem. Jesteś tyle wart, ile warte jest Ciało Chrystusa, a jest to wartość niezgłębiona, nieoceniona żadną ziemską miarą. Św. Paweł Apostoł powie: Czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was? Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg. Świątynia Boga jest świętą, a wy nią jesteście (1 Kor 3, 16 - 17). Bóg mieszka w tobie, twoje ciało staje się Jego własnością. Gdy więc niszczysz swoje ciało, niszczysz Boga w sobie, gdy nie szanujesz własnego ciała, nie szanujesz Boga, który je stworzył, obdarzył życiem i teraz tam mieszka. Ciało nie jest dla rozpusty, lecz dla Pana, a Pan dla ciała (1 Kor 6, 13). Już tu na ziemi możesz poczuć dobroć i miłość Boga, gdy przyjmujesz Go w Eucharystii. Uświadamiam to sobie za każdym razem podczas Komunii Świętej, gdy kapłan wypowiada słowa: Ciało Chrystusa i podaje mi do ust białą hostię. O jakim ciele mówię? O białym chlebie, ale czy na pewno? A może to ty jesteś Ciałem Chrystusa, może te słowa mówią o tobie, o tym, że za chwilę Bóg stanie się twoją szczególną własnością, a ty Jego, że staniesz się nosicielem Chrystusa, który od teraz będzie chciał mówić, patrzeć, kochać, reagować przez ciebie. Dlatego dzisiejsza uroczystość nie jest tylko uczczeniem białego opłatka, lecz uczczeniem każdego z nas, wywyższeniem naszych ciał, które, choć słabe, chorowite, starzejące się, są Bożymi ciałami, bo nie dość, że takim ciałem posłużył się Jezus, by nas zbawić, to jeszcze przychodzi do nas, by nasze ciała uświęcić swoją obecnością. Zagrody nasze widzieć przychodzi, jak? W procesji z baldachimem? Nie, w tobie, w twoim sercu, za każdym razem, gdy tak jak On z tobą, ty dzielisz się z innymi miłością i radością, karmiąc ich, jak On karmi ciebie.
Ojciec Marcin Cwierz, OSPPE