1. pl
  2. en

"Jako więc wybrańcy Boży- święci i umiłowani- obleczcie się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość," (Kol 3,12)

06 stycznia 2024

J 1, 43-51 - ...«Oto prawdziwy Izraelita, w którym nie ma podstępu». ...

J 1, 43-51

Jezus postanowił udać się do Galilei. I spotkał Filipa.

Jezus powiedział do niego: «Pójdź za Mną!» Filip zaś pochodził z Betsaidy, z miasta Andrzeja i Piotra. Filip spotkał Natanaela i powiedział do niego: «Znaleźliśmy Tego, o którym pisał Mojżesz w Prawie i Prorocy – Jezusa, syna Józefa, z Nazaretu». Rzekł do niego Natanael: «Czy może być co dobrego z Nazaretu?» Odpowiedział mu Filip: «Chodź i zobacz».

Jezus ujrzał, jak Natanael podchodzi do Niego, i powiedział o nim: «Oto prawdziwy Izraelita, w którym nie ma podstępu».Powiedział do Niego Natanael: «Skąd mnie znasz?» Odrzekł mu Jezus: «Widziałem cię, zanim cię zawołał Filip, gdy byłeś pod figowcem».

Odpowiedział Mu Natanael: «Rabbi, Ty jesteś Synem Bożym, Ty jesteś Królem Izraela!»

Odparł Mu Jezus: «Czy dlatego wierzysz, że powiedziałem ci: Widziałem cię pod figowcem? Zobaczysz jeszcze więcej niż to».

Potem powiedział do niego: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Ujrzycie niebiosa otwarte i aniołów Bożych wstępujących i zstępujących nad Syna Człowieczego».

 

Święty Jan mówi dziś, byśmy starali się kochać nie za pomocą słów, lecz czynów. Słowa mówią o miłości, czyny o niej świadczą. Słowa nadają kształt miłości, czyny dają miłości życie, ożywiają miłość. Miłość ograniczona tylko do poziomu słów czy obietnic, która nie jest potwierdzona konkretnymi czynami, może okazać się fałszywa. Jako przykład tego, święty Jan przywołuje postaci Kaina i Abla, braci, którzy byli blisko siebie na zewnątrz, lecz daleko od siebie w swoich sercach. Kain, choć zapewne mówił bratu, że go kocha, uśmiechał się do niego, to w sercu żywił głęboką nienawiść, którą okazał w konkretnym, niestety złym czynie, jakim było zabicie Abla. W miłości nie można być fałszywym, bo wówczas taka miłość zabija. W miłości trzeba być prawdziwym, to znaczy mieć właściwy balans między tym, co się mówi, a tym, co się czyni. W skrócie mówiąc, najgorszą postawą, która zabija naszą miłość jest fałsz. Widać go w wielu naszych zachowaniach i sytuacjach, takich jak: krytykowanie, osądzanie, porównywanie się z innymi, zazdrość, obrażanie się, nienawiść. Często jest tak, że ludzi do których się uśmiechamy, osądzamy w sercu lub obgadujemy póżniej z innymi ludźmi. Wygląda to dobrze na zewnątrz, lecz słabo w sercu. Słabo, ponieważ w swoich sercach czujemy dysonans między tym, co mówimy, a tym, co robimy. Po prostu czujemy, że nie jesteśmy prawdziwi. Święty Jan przyrównuje takich ludzi do zabójców i ma w tym sporo racji, gdyż nie trzeba wcale noża czy pistoletu, by zranić czy zniszczyć czyjeś życie. Czasem wystarczy pare słów, czasem jeden akt zazdrości i między nami staje się tragedia. Wyrzuty sumienia są zawsze takie same, czy to w obliczu zabójstwa, kradzieży czy gniewu, kłótni, znieważenia kogoś. Zło zawsze rani, w mniejszy czy większy sposób, ale rani. Dlatego trzeba starać się o to, by być człowiekiem prawdziwym, w którym nie ma fałszu, który do miłość traktuje z szacunkiem i odpowiedzialnością, bo przecież idzie tu nie tylko o moje życie, lecz także o życie innych osób, których Bóg postawił na mojej drodze. Doskonałym przykładem tego są słowa Jezusa o Natanaelu z dzisiejszej Ewangelii. Jezus nazywa go prawdziwym Izraelitą, a słowo Izraelita tłumaczy się jako “ten który walczy z Bogiem”. Jezus nie mówi o nim, że jest prawdziwym mężczyzną, prawdziwym człowiekiem, lecz prawdziwym Izraelitą, który jak trzeba to nawet Bogu nie boi się powiedzieć czegoś trudnego, nie udaje, że wszystko i zawsze jest dobrze, że nie ma problemów, że jego relacja z Bogiem jest słodziutka jak cukierek. Natanael jest prawdziwy, gdyż jego słowa korespondują z jego czynami, zawsze, w każdej sytuacji, tej dobrej i tej trudnej. Człowiek prawdziwy to nie ten, kto mówi zawsze ciepłe słówka, lecz także ten, kto walczy, nie bojąc się w imię miłości powiedzieć słów trudnych, bolesnych, który nie chowa ich w sercu, udając że ich nie ma, a potem obracając je w gniew, osąd czy krytykę. Nie wiadomo, co Natanael robił pod drzewem figowym. Może odbył trudną rozmowę z Panem Bogiem, może kłócił się z Nim, może oddawał mu swoje serce, które było pełne nienawiści wobec kogoś. Jedno jest pewne, zrobił coś, co Jezus uznał za bardzo szlachetne i pochwalił go za to, że był dojrzały w swoich uczuciach i swojej postawie. Gdyby Kain był taki sam wobec Boga i oddał mu całą swoją zazdrość, to może nie zabiłby swego brata. Gdybyśmy zamiast sami konfrontować się z trudnymi uczuciami czy sytuacjami, oddawali je Bogu, to może nasze relacje z innymi byłyby lepsze, pozbawione złości, zazdrości, zawiści.

Ojciec Marcin Cwierz, OSPPE

© Milosierni.com 2023

Milosierni13@gmail.com

(+1) 908 476 1477

"Jako więc wybrańcy Boży- święci i umiłowani- obleczcie się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość," (Kol 3,12)  

Twój e-mail:
Treść wiadomości:
Wysylam
Wysylam
Formularz został wysłany - dziękujemy.
Proszę wypełnić wszystkie wymagane pola!