1. pl
  2. en

"Jako więc wybrańcy Boży- święci i umiłowani- obleczcie się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość," (Kol 3,12)

05 grudnia 2023

KONFERENCJA 1 - Czym jest duchowa ciemność

Temat naszych tegorocznych rekolekcji obejmuje pojęcie ciemności. Zazwyczaj w odniesieniu do życia duchowego mówi się bardziej o światłości, o tym, co jasne, przejrzyste. Ciemność kolarzy nam się z czymś negatywnym, a nawet ze swego rodzaju przekleństwem, które może spaść na człowieka, przekreślając jego duchowe aspiracje czy działania. Czy jednak aż tak bardzo powinniśmy bać się ciemności? Czy musi nam się kojarzyć jednoznacznie z czymś negatywnym? Jak patrzy na nią Pan Bóg? Dla Niego ciemność nie jest do końca czymś złym, o czym świadczy choćby rola ciemności w Piśmie Świętym. Przytoczę tylko niektóre wydarzenia związane z ciemnością:

1). Już przy stworzeniu świata, w początku, Pan Bóg oddziela SWIATLOSC od CIEMNOSCI, światłość nazywając Dniem, a ciemność nocą. I co jest zdumiewające: Bóg nie usuwa ciemności, nie niszczy jej, lecz pozwala jej istnieć, mało tego, daje jej miejsce równorzędne z dniem. Ciemność jest zatem chciana i zaplanowana przez Boga.

2). Wyjście Narodu Wybranego z Egiptu również odbywa się w nocy, szczególnej nocy, zwanej Paschalna, która dla jednych okazuje się śmiercią (Egipcjanie), a dla drugich początkiem nowego życia (Żydzi). A zatem mamy kolejny pozytywny aspekt ciemności, jakim jest wychodzenie z grzechu.

3). Narodziny Pana Jezusa, które też dokonują się w nocy, w Betlejem.

4). W nocy dokonuje się jeden z najbardziej spektakularnych cudów Jezusa, kiedy przychodzi do swoich uczniów, krocząc po tafli jeziora.

5). W nocy Nikodem rozmawia z Jezusem, który wygłasza jedna z najpiękniejszych katechez dotycząca powtórnych narodzin w duchu.

6). W nocy Jezus modli się w Ogrojcu przed swoją Męką i Śmiercią.

7). W nocy tez dokonuje się Zmartwychwstanie.

Nie mówimy tu o jakichś małoznaczących wydarzeniach, lecz o wielkich wydarzeniach naszej wiary, dla zrealizowania których Bóg wybiera ciemność. Dlaczego tak właśnie czyni Bóg? Jak rozumieć Jego działanie? Jako tchórzostwo, może jak jakiś akt pokory, wycofania się? Czyżby Bóg nie chciał się wychylać? A może właśnie chce się wychylić, chce się pokazać, jeszcze mocniej uwydatnić swoją obecność? A może Bóg, który jest światłością chce być jeszcze mocnej widziany, zauważony przez człowieka? Powiedzcie mi: kiedy najlepiej widać blask światła: w dzień czy w nocy? Kiedy widać spadające gwiazdy? W dzień czy w nocy? Zachwycamy się ich pięknem, wymyślamy życzenia, wierząc, że się spełnią, ale dlaczego nie robimy tego w środku dnia? Przecież wtedy gwiazdy też spadają i kto wie, może spadać ich o wiele więcej. My jednak nie myślimy o tym, bo mamy światło. W dzień błysk lampy aparatu też nie robi na nas żadnego wrażenia, a w nocy oślepia nasze oczy, powodując nawet ból. Ciemność nadaje mocy światłu, ciemność nadaje Bogu i Jego działaniu szczególne wrażenie i wartości. Staje się tłem, które nadaje wyrazistości Bożemu działaniu. W twojej duchowej ciemności błysk Bożego światła może zmienić twoje życie, nadać mu nowy sens, wskazać nową drogę. W twojej ciemności możesz zobaczyć Boga, zobaczyć Go lepiej i mocniej niż w świetle rozproszeń tego życia, gdzie ciągle twoją uwagę rozprasza tysiące rzeczy i spraw, które odciągają twoją uwagę od tego, co najważniejsze: od relacji w Panem Bogiem. W ciemności niewiele lub nic nie widać, lecz czy jest to złe? Niekoniecznie, gdyż można się wówczas skupić na tym, co ważne, a pominąć to, co obok, gdyż zwyczajnie tego nie widać. Ja np. lubię prowadzić samochód w nocy, gdyż nie widzę tych wszystkich bilbordów z głupimi reklamami, które mnie odciągają od drogi i rozpraszają na tyle, że mogę spowodować wypadek. Czasem światłość nie jest dobra, a ciemność nie jest zła!

Kiedy szukałem wyjaśnienia, tego czym jest duchowa ciemność, natrafiłem na te słowa:

„Noc ciemna” to wewnętrzny stan, który dotyka naszej duszy. Według św. Jana od Krzyża noc ciemna jest ogromną łaską, która udzielana jest wierzącemu, by wesprzeć go w drodze z niewoli ku wolności. Dokonuje się to poprzez oczyszczenie wiary, nadziei i miłości – w taki sposób, aby nie były one uzależnione od żadnych czynników zewnętrznych czy wewnętrznych. Celem tego doświadczenia jest uznanie, że Chrystus jest w centrum naszego życia i niczego poza Nim nie potrzebujemy. Bóg chce od nas bezinteresownej miłości, więc uczy nas jej, pozbywając nas wszelkich korzyści z niej płynących. To doświadczenie trudne, ale mocno rozwijające nasze życie duchowe. Dzięki tej drodze mamy się uwolnić od tendencji, w których wykorzystujemy Boga do własnych celów.

Słysząc te słowa rozumiemy dobrze sens ciemności, które dotykają naszej duszy: ich celem jest maksymalne skoncentrowanie nas na Bogu, wyłącznie tego wszystkiego, co wokół nas, by zostawić jedyne potrzebne nam światło: światło Bożej obecności. Za chwile zrobimy sobie wystawienie Najświętszego Sakramentu, które odbędzie się w całkowitej ciemności. Zostawimy tylko jedna lampkę skierowaną tylko na Chrystusa, nie po to, by zrobić przyjemna atmosferę nie po to również, by siebie nawzajem postraszyć, lecz by wyłączyć wszystko to, co obok nas, pod nami, nad nami, a „włączyć” Chrystusa. Podoba mi się to stwierdzenie: „włączyć” Chrystusa. Może niektórych z was ono przerazić, zniesmaczyć, lecz czy przypadkiem nie jest tak w naszym życiu nieraz, że wszystko chodzi na wysokich obrotach, tylko nie relacja w Bogiem. Ze Chrystus nie jest w centrum naszego życia, lecz płonie w nim coś innego, inny ogień, inne światło oświeca nam drogę, drogę, która niestety nie prowadzi nas do Pana, lecz do grzechu, do zwątpienia, do rozpaczy i w efekcie do potępienia. Czy zatem Jezus widząc taki stan naszych dusz nie ma prawa odłączyć nas od tych wszystkich niewłaściwych, niebezpiecznych dla nas rzeczy? Ma prawo ukazać nam, że poza Nim nie ma prawdziwego życia, nie ma prawdziwej miłości. Nauka ta jednak wymaga trudu i nie jest tylko jednorazowym upomnieniem, lecz przejściem przez ciemność, w której próbuje się tak na prawdę nasza wiara: to, czy my rzeczywiście kochamy Pana, czy tylko mówimy, że Go kochamy, lecz tak na prawdę nie mamy z Nim zbyt wiele do czynienia. Wyobraźmy sobie taka sytuacje: małe dziecko zostaje samo w ciemnym pokoju. Co będzie się starało zrobić? Zawołać rodziców! Taka będzie jego instynktowna, pierwsza reakcja. Czy w naszym życiu duchowym, gdy Bóg wyłączy nam, swoje światło i usunie się w kąt, pierwszą naszą reakcją będzie krzyk bezradności i prośba o Jego pomoc, czy raczej panika i próbowanie na siłę szukanie rozwiązań bez Boga, które zazwyczaj kończą się upadkiem i wejściem w zło, nałogi, które wykańczają nas duchowo. Wiele zła rodzi się w nas z tego, że my niewłaściwie podchodzimy do naszej duchowej ciemności i szukamy zamienników Bożego światła, jakiegokolwiek światła, byle tylko poczuć się lepiej, byle mieć namiastkę miłości, byle tylko odzyskać „święty spokój”. Nie rozumiemy czasu trudności przeraża nas milczenie Boga i ciemność nocy duszy. A szkoda, gdyż to one pozwalają nam zrozumieć łaskę, miłosierdzie i bliskość Pana.

© Milosierni.com 2023

Milosierni13@gmail.com

(+1) 908 476 1477

"Jako więc wybrańcy Boży- święci i umiłowani- obleczcie się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość," (Kol 3,12)  

Twój e-mail:
Treść wiadomości:
Wysylam
Wysylam
Formularz został wysłany - dziękujemy.
Proszę wypełnić wszystkie wymagane pola!