1. pl
  2. en

"Jako więc wybrańcy Boży- święci i umiłowani- obleczcie się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość," (Kol 3,12)

10 listopada 2023

Łk 14, 25-33 - ...Tak więc nikt z was, jeśli nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem».

Łk 14, 25-33

Wielkie tłumy szły z Jezusem. On odwrócił się i rzekł do nich: «Jeśli ktoś przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem. Kto nie dźwiga swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem.

Bo któż z was, chcąc zbudować wieżę, nie usiądzie wpierw i nie oblicza wydatków, czy ma na wykończenie? Inaczej, gdyby położył fundament, a nie zdołałby wykończyć, wszyscy, patrząc na to, zaczęliby drwić z niego: „Ten człowiek zaczął budować, a nie zdołał wykończyć”.

Albo jaki król, mając wyruszyć, aby stoczyć bitwę z drugim królem, nie usiądzie wpierw i nie rozważy, czy w dziesięć tysięcy ludzi może stawić czoło temu, który z dwudziestu tysiącami nadciąga przeciw niemu? Jeśli nie, wyprawia poselstwo, gdy tamten jest jeszcze daleko, i prosi o warunki pokoju.

Tak więc nikt z was, jeśli nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem».

 

W życiu duchowym, podobnie jak w materialnym ważne jest planowanie oparte na roztropności. Jezus dziś o tym mówi w Ewangelii, nawiązując do dwóch przykładów wziętych z życia. Konkluzją jest fakt, że ten, kto nie wyrzeka się wszystkiego, nie może być Jego uczniem. Wszystkiego, a zatem ludzi, rzeczy, sytuacji, które mogą nas oddalić od Boga, zwiększyć nasz dystans wobec Niego. A może lepiej byłby powiedzieć, że te rzeczy czy ludzie tak obciążają nasze serca, że trudno jest iść za Jezusem, nadążyć za Jego krokami. Bóg nie maszeruje żołnierskim tempem, nie biegnie przed nami jak maratończyk, któremu trudno dotrzymać kroku. On porusza się w tempie naszego życia, nie forsuje nas, nie chce zamęczyć, lecz my sami z siebie musimy dołożyć wszelkich starań, by nie zwalniać, nie zahamować naszego duchowego kroczenia za Jezusem, nie ślimaczyć się na drodze do wieczności. Może się tak stać wówczas, gdy zawalimy nasze serce ciężarem uwiązania się z drugim człowiekiem, chciwością pieniądza czy innych dóbr materialnych lub pożądliwych pragnień opartych na zmysłowości. Konsekwencją tego stanie się zdystansowanie do Boga i spraw duchowych, osłabienie duchowe i porzucenie relacji z Panem na korzyść kogoś lub czegoś innego. Dlatego tak ważne jest planowanie, rozważanie o życiu, o tym, co dzieje się w moim wnętrzu, ciągłe pytanie o to, gdzie jestem w życiu i gdzie w moim życiu jest Pan Bóg. Bo tyle ludzi, tyle rzeczy chce nas odciągnąć od tej najważniejszej relacji. Moje chrześcijańskie życie nie może być pozbawione tego zmysłu refleksji, bo jeśli mi jej zabraknie, to szybko skończy się duchowa dyscyplina i zamiast Boga, coś innego wejdzie do mojego serca i weźmie je w posiadanie. Dlatego muszę wszystko i wszystkich w moim życiu odnosić do Boga, jako do największego dobra i wszystkie relacje dostosowywać do tej jedynej relacji a Nim, a nie Jego do moich innych relacji. Jeżeli widzę, że Bóg zaczyna w moim życiu schodzić na drugi, trzeci plan, to znaczy, że oddalam się od mojego zbawienia, to znaczy, że tracę Boga, odcinam się od prawdziwego źródła pokoju, miłości i szczęścia. By do tego nie doszło, by nie został zatrzymany mój duchowy wzrost, muszę odciąć się od tego, co zasłania mi Boga, choćby było to nawet coś dobrego, pożytecznego. Takie rzeczy, które są dobre i pozytywne, po ludzku by się wydawać mogło nieszkodliwe, potrafią nieraz skierować całą moją uwagę, także tę duchową na sobie i przez to zabrać mi czas i siły, które mógłbym przeznaczyć dla Boga. Stąd Jezus podaje praktyczną radę, aby odciąć się od wszystkiego, wyrzec się tego, zostawić na dalszym planie, a przez to mieć Jego obecność i łaskę zawsze w sobie. Wyrzec się nie oznacza pójść do mamy czy taty i powiedzieć im: już was nie kocham, nie chcę mieć z wami nic więcej do czynienia. Taka postawa zabiłaby miłość, która też jest ważna i potrzebna w życiu. Chodzi o to, by żaden człowiek, nawet ten najbliższy nie zablokował mi relacji z Bogiem, bym był ciągle przekonany o tym, że relacja z moim Panem jest najważniejsza w życiu. A czy jest ona taka zależy od tego, jak patrzę na moje życie duchowe i czy jestem w nim roztropny, nie pozwalając wypchnąć Jezusa ze swojego serca.

Ojciec Marcin Cwierz, OSPPE

© Milosierni.com 2023

Milosierni13@gmail.com

(+1) 908 476 1477

"Jako więc wybrańcy Boży- święci i umiłowani- obleczcie się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość," (Kol 3,12)  

Twój e-mail:
Treść wiadomości:
Wysylam
Wysylam
Formularz został wysłany - dziękujemy.
Proszę wypełnić wszystkie wymagane pola!