1. pl
  2. en

"Jako więc wybrańcy Boży- święci i umiłowani- obleczcie się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość," (Kol 3,12)

21 stycznia 2024

Mk 3, 20-21 - ...Mówiono bowiem: «Odszedł od zmysłów».

Mk 3, 20-21

Jezus przyszedł do domu, a tłum znów się zbierał, tak że nawet posilić się nie mogli. Gdy to posłyszeli Jego bliscy, wybrali się, żeby Go powstrzymać. Mówiono bowiem: «Odszedł od zmysłów».

 

Po pierwsze jak wskazują komentarze biblijne, nie możemy jednoznacznie powiedzieć, że była to rodzina Jezusa, że przyszła do Niego Maryja i powiedziała: Synu, co ty robisz? Zwariowałeś chyba! Raczej nie przypisalibyśmy takich słów Matce Bożej, która doskonale znała Jezusa i ufała Mu całym sercem. Jezus doskonale wiedział, co robi i na czym polega Jego posłannictwo, jaka jest Jego mesjańska misja. Nie oznacza to jednak, że wszyscy ludzie wokół Niego rozumieli to, co czynił. Dlatego osądzili Go w sposób niewłaściwy. Niestety zdarza się to często w życiu każdego człowieka, którzy może źle zrozumieć czyjeś dobre czyny czy intencje. Ludzie mogą osądzić niewłaściwie kogoś, kto na przykład często się spowiada czy długo się modli. Może ktoś kiedyś tak ci powiedział, może zdziwił się faktem, że co tydzień chodzisz do spowiedzi czy zamiast obejrzeć mecz Eagles, ty postanawiasz iść na adorację do kościoła. Czy zbyt duża pobożność jest oznaką głupoty, choroby psychicznej, skrupulanctwa czy raczej świętości? Jezus został osądzony nie za coś złego lecz za to, że czynił cuda, uzdrawiał i głosił Słowo Boże, czyli za coś, do czego był przeznaczony, co stanowiło sens i cel Jego ziemskiego życia. A jak to mówi się w życiu: ile jest ludzi, tyle jest opinii na dany temat. Dla jednych pobożność jest integralną, ważną częścią życia, dla innych ta sama pobożność jest komedią, spektaklem, pustą i niepotrzebną przestrzenią, stratą czasu. Bo po co tyle się modlić, po co tak często się spowiadać, po co adorować kawałek białego chleba? To śmieszne i głupie. Może i tak dla kogoś, kto nie rozumie sensu i wartości wiary przeżywanej na relacji z Bogiem. Czy tym ludziom z Ewangelii naprawdę zależało na Jezusie? A może w ich sercach pojawiły się wyrzuty sumienia z powodu tego, że tylu ludzi się nawraca, doświadcza cudów, a w ich życiu nic się nie dzieje? Zdarza się często tak, że bagatelizuje się kogoś lub coś, naśmiewa się z tej osoby, a nawet walczy się z nią nie z powodu tego, że robi ona coś złego, lecz coś dobrego, co zamiast mnie cieszyć, zaczyna kłuć moje serce i dotykać tego, co we mnie jest złe, lecz czego ja nie chcę zmienić. Nie rozumiem, że dana osoba czyni coś dobrego, nie chcę uznać jej dobrych intencji, więc zaczynam z nią walczyć, starając się odciągnąć od dobra, które czyni. Krewni Jezusa taki właśnie mieli cel: odciągnąć Go od dobra. Może i mieli dobre intencje, ale nie potrafili zobaczyć tych samych dobrych intencji u Jezusa, przez co popadli w konflikt z samymi sobą. Na całe szczęście Jezus nie przejął się tym i dalej kontynuował swoją misję, do czego i nas zachęca. Nie przestawajmy się modlić, adorować, spowiadać, nawet jeśli inni ludzie nie rozumieją naszej wiary, wyśmiewają ją lub z nią walczą. Jeżeli nasze sumienia i serca nie wypominają nam niczego złego, jeżeli mamy pewność, że w tym, co robimy jest Bóg i Jego łaska, to opinie innych ludzi mają drugorzędne znaczenie lub nie mają wcale znaczenia, gdyż każdy człowiek może się pomylić, Bóg natomiast nie myli się nigdy.

Ojciec Marcin Cwierz, OSPPE

© Milosierni.com 2023

Milosierni13@gmail.com

(+1) 908 476 1477

"Jako więc wybrańcy Boży- święci i umiłowani- obleczcie się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość," (Kol 3,12)  

Twój e-mail:
Treść wiadomości:
Wysylam
Wysylam
Formularz został wysłany - dziękujemy.
Proszę wypełnić wszystkie wymagane pola!