1. pl
  2. en

"Jako więc wybrańcy Boży- święci i umiłowani- obleczcie się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość," (Kol 3,12)

17 sierpnia 2023

Mt 18, 21-19,1 ... «Panie, ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat zawini względem mnie? Czy aż siedem razy?» ...

Mt 18, 21-19, 1

 

Piotr podszedł do Jezusa i zapytał: «Panie, ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat zawini względem mnie? Czy aż siedem razy?»

Jezus mu odrzekł: «Nie mówię ci, że aż siedem razy, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy.

Dlatego podobne jest królestwo niebieskie do króla, który chciał się rozliczyć ze swymi sługami. Gdy zaczął się rozliczać, przyprowadzono mu jednego, który był mu winien dziesięć tysięcy talentów. Ponieważ nie miał z czego ich oddać, pan kazał sprzedać go razem z żoną, dziećmi i całym jego mieniem, aby dług w ten sposób odzyskać.

Wtedy sługa padł mu do stóp i prosił go: „Panie, okaż mi cierpliwość, a wszystko ci oddam”. Pan ulitował się nad owym sługą, uwolnił go i dług mu darował.

Lecz gdy sługa ów wyszedł, spotkał jednego ze współsług, który mu był winien sto denarów. Chwycił go i zaczął dusić, mówiąc: „Oddaj, coś winien!” Jego współsługa padł przed nim i prosił go: „Okaż mi cierpliwość, a oddam tobie”. On jednak nie chciał, lecz poszedł i wtrącił go do więzienia, dopóki nie odda długu.

Współsłudzy jego, widząc, co się działo, bardzo się zasmucili. Poszli i opowiedzieli swemu panu wszystko, co zaszło.

Wtedy pan jego, wezwawszy go, rzekł mu: „Sługo niegodziwy! Darowałem ci cały ten dług, ponieważ mnie prosiłeś. Czyż więc i ty nie powinieneś był ulitować się nad swoim współsługą, jak ja ulitowałem się nad tobą?” I uniósłszy się gniewem, pan jego kazał wydać go katom, dopóki mu nie odda całego długu.

Podobnie uczyni wam Ojciec mój niebieski, jeżeli każdy z was nie przebaczy z serca swemu bratu».

Gdy Jezus dokończył tych mów, opuścił Galileę i przeniósł się w granice Judei za Jordan.

 

Wyobraźmy sobie sytuację, w której żyjemy w nieustannym długu. Mamy do spłacenia dług, który obejmie całe nasze życie. To trudna i bolesna perspektywa, napełniająca nas lękiem i niepewnością, gdyż całe nasze życie staje się podporządkowane długowi, który musimy spłacić i osobie, u której zaciągnęliśmy dług. Dzisiejsza Ewangelia mówi o długu zaciągniętym przez sługę u swojego Pana. Ten dług jest ogromny, tak ogromny, że trzeba sprzedać życie tego sługi i całej jego rodziny. A wiemy przecież jak cennym darem jest nasze życie, czymś, czego nie da się z niczym porównać. Tutaj jednak dług jest tak wielki, że jest w stanie przewyższyć wartość ludzkiego życia. Jest taka wartość, która przewyższa nasze życie na tym świecie, coś, czego nie da się z niczym innym porównać. Jest nią nasze zbawienie, cenny dar, który Bóg ofiarował nam, poświęcając na Krzyżu życie swego Syna. Jego życie za nasze życie, Jego śmierć za nasze zbawienie. Tak na prawdę rodzimy się już jako dłużnicy Boga, z kredytem Jego łaski, który spłacamy przez całe życie naszą wiarą, miłością, nawróceniem, dobrym postępowaniem. O ile jednak bank nie jest wyrozumiały i miłosierny wobec nas, o tyle Bóg jest wyrozumiały i nade wszystko cierpliwy wobec naszego życia, zwłaszcza gdy zwlekamy ze spłatą naszego długu miłości. Tym, co nas w tym spowalnia jest nasz grzech, nasza słabość, która skutecznie hamuje w nas pomnażanie dobra i rozwój miłości. Bóg jednak za każdym razem daje nam nową szansę, jeśli my tylko staramy się o poprawę, zwracając się do Niego z prośbą o cierpliwość. A wiemy z naszego doświadczenia, że ta cierpliwość jest w stanie wybaczyć nawet więcej niż siedemdziesiąt siedem razy nasz grzech. Tak bardzo Bóg jest wyrozumiały względem nas. Przebaczając nam nasze słabości, darując nam popełnione zło, wymaga od nas jednocześnie tej samej postawy wobec innych ludzi, zwłaszcza tych, którzy są nam coś winni. Tak samo jak Bóg nie zamyka swego miłosierdzia w konfesjonale, tak samo my nie powinniśmy zamykać drzwi naszego serca na przebaczenie innym ludziom. Podobnie jak Bóg nie osądza nas za naszą słabość, tak samo i my nie powinniśmy osądzać innych za ich grzechy. Tak samo jak Bóg ma cierpliwość wobec nas i wybacza nam straszne nieraz rzeczy, tak samo i my powinniśmy mieć taką samą cierpliwość wobec innych ludzi, którzy ranią nas często w małych, prozaicznych rzeczach dnia codziennego. Darowanie naszych długów przez Pana nie jest dane tylko nam, lecz jest ono sprawdzianem naszej miłości względem innych ludzi, naszych dłużników. Nie jest dobrze samemu doświadczać miłosierdzia, a potem zamykać je dla innych. Jest to zachowanie pełne obłudy i niewdzięczności, które prowokuje gniew Boga, a nas wpędza w potępienie. Smutny jest koniec tej historii, ale jednocześnie sprawiedliwy. I ośmielę się powiedzieć, że nie ma co współczuć temu słudze, gdyż to, co uczynił swemu współsłudze, uczynił z pełną świadomością i odpowiedzialnością. Może my nie potrafimy przebaczyć czyjejś słabości, bo nie rozumiemy Boga, który przebacza nam naszą słabość, nie rozumiemy dobrze Jego miłosierdzia, albo zbyt szybko o nim zapominamy, wychodząc z konfesjonału. Tak wygląda postępowanie Boga, który w swojej miłości nie cofa się przed ludzką nędzą i słabością. Tak samo nie powinniśmy cofać naszej miłości przed słabością innych ludzi, których Bóg tak samo uznaje za swoje dzieci, a nas za ich braci i siostry. Pamiętajmy, że nie jesteśmy panami czyjegoś życia, lecz, jak mówi dzisiejsza Ewangelia, sługami. Pan jest tylko jeden, u którego mamy zaciągnięty dług miłości. Spłacamy ten dług nie tylko poprzez modlitwę, lecz także przez pełne miłości, dobroci i przebaczenia życie z innymi ludźmi, przez których Bóg daje nam każdego dnia szansę na zbawienie.

Ojciec Marcin Cwierz, OSPPE

© Milosierni.com 2023

Milosierni13@gmail.com

(+1) 908 476 1477

"Jako więc wybrańcy Boży- święci i umiłowani- obleczcie się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość," (Kol 3,12)  

Twój e-mail:
Treść wiadomości:
Wysylam
Wysylam
Formularz został wysłany - dziękujemy.
Proszę wypełnić wszystkie wymagane pola!