1. pl
  2. en

"Jako więc wybrańcy Boży- święci i umiłowani- obleczcie się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość," (Kol 3,12)

18 sierpnia 2023

Mt 19, 3-12 ...«Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?» ...

Mt 19, 3-12

 

Faryzeusze przystąpili do Jezusa, chcąc Go wystawić na próbę, i zadali Mu pytanie: «Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?»

On odpowiedział: «Czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich jako mężczyznę i kobietę? I rzekł: „Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem”. A tak już nie są dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela».

Odparli Mu: «Czemu więc Mojżesz przykazał dać jej list rozwodowy i odprawić ją?»

Odpowiedział im: «Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych pozwolił wam Mojżesz oddalać wasze żony, lecz od początku tak nie było. A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę – chyba że w wypadku nierządu – a bierze inną, popełnia cudzołóstwo. I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo».

Rzekli Mu uczniowie: «Jeśli tak ma się sprawa człowieka z żoną, to nie warto się żenić».

On zaś im odpowiedział: «Nie wszyscy to pojmują, lecz tylko ci, którym to jest dane. Bo są niezdatni do małżeństwa, którzy z łona matki takimi się urodzili; i są niezdatni do małżeństwa, których ludzie takimi uczynili; a są także bezżenni, którzy ze względu na królestwo niebieskie sami zostali bezżenni. Kto może pojąć, niech pojmuje!»

 

Skoro tak ma się sprawa z małżeństwem, to lepiej się nie żenić. Jezus jednak potem daje do zrozumienia, że każdy rodzaj życia wiąże się z trudem i odpowiedzialnością. Czasem ktoś mówi mi: ty to masz dobrze, bo jesteś księdzem; nie musisz użerać się z żoną, dziećmi, wstawać rano do roboty. Już samo takie patrzenie na życie, na powołanie jest niewłaściwe, wręcz okropne. Bo jeżeli moje życie pojmuję w kategoriach użerania się z kimś, to nic dziwnego, że popadam w zniechęcenie, frustrację, że chcę się poddać i opuścić zakon czy rodzinę. Nic dziwnego, że w obliczu trudności człowiek zaczyna szukać łatwego, przyjemnego życia, w którym mógłby nie myśleć o zmartwieniach, w którym znalazłby idealną żonę, idealnego męża, szefa, pracę, wspólnotę, przyjaciół. Łatwo paść ofiarą takiego myślenia, gdy spotyka się “idealnych” ludzi, którzy uśmiechają się do nas, twierdząc, że rozumieją nas, nasze problemy, a sami nie mają żadnych zmartwień. Wtedy łatwo przeskoczyć w swoim myśleniu, zatracić zdrowy rozsądek, poddać się emocjom i podjąć decyzję pójścia na łatwiznę. Tak właśnie myśleli faryzeusze, zapewne nie tylko w sprawach rozwodowych, przez co udało im się nagiąć prawo Boże, które nakazywało od początku nierozerwalność małżeństwa. Tyle, że tu wcale nie chodziło o prawo Boże, lecz o usprawiedliwienie nim własnych, niegodziwych intencji, w których na czoło wysuwało się myślenie pełne egoizmu. Bo czymże jest rozwód, jeżeli nie patrzeniem tylko przez pryzmat siebie, usprawiedliwianiem siebie, szukaniem dobra nie dla nas, lecz dla mnie? Nie mówię, że tak jest zawsze, gdyż są pewne przypadki, w których unieważnia się sakrament małżeństwa. Nawet Jezus w dzisiejszej Ewangelii daje taką możliwość w pewnym konkretnym przypadku (cudzołóstwa), lecz nie zgadza się z traktowaniem tej szczególnej więzi jako zwykłej umowy, którą można sobie rozwiązać od tak, z powodu tego, że dziś żona przesoliła zupę lub kupiła nie to piwo, co lubię. Jeżeli w coś wzywa się Boga, jeśli zaprasza się Go do relacji, to trzeba być świadomym tego, że Bóg bierze nas i nasze słowa na serio, gdy my tymczasem nie bierzemy siebie i innych na serio. Dlatego potem dochodzi do tak wielu zranień i życiowych tragedii, bo nie możemy zapomnieć, że te sprawy dotyczą nas, którzy kochamy i chcemy być kochani poważnie i szczerze. Nie chcemy by miłość została sprowadzona do poziomu towaru, który wyciąga się w sklepie i który można zwrócić po paru dniach, bo mi nie pasuje. Czemu więc Mojżesz polecił dać jej list rozwodowy i odprawić ją? Odpowiedział im: Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych pozwolił wam Mojżesz oddalać wasze żony; lecz od początku tak nie było. Możemy to przetłumaczyć: Przez wzgląd na brak waszej wewnętrznej przemiany, pozwolił (Mojżesz) wam oddalać wasze żony. Miłość przemienia nasze życie, lecz nie zawsze obiecuje, że to życie będzie łatwe i przyjemne. Czasem miłość staje się trudem, bólem, który nas dotyka. Jeżeli w tym momencie nie przemienimy się wewnętrznie, lecz zostaniemy przy swoich wyimaginowanych obrazach miłości, przy jakichś utopijnych wizjach szczęścia, które wyobrażamy sobie i do nich dostosowujemy innych ludzi, to prędzej czy później dojdzie do upadku, który zniszczy nas wewnętrznie, podzieli nas i zabije naszą miłość, czy to w małżeństwie, czy we wspólnocie, czy w innych relacjach. Bo tak jest w tym życiu, że to człowiek ma się dostosowywać do danych sytuacji, a nie sytuacje do człowieka, gdyż nie da się przewidzieć tego, co przyniesie życie, czy to gdy wstępuję do wspólnoty zakonnej, czy staję na ślubnym kobiercu. Ale zawsze można się nastawić w sercu na to, co dobre i na to, co złe, a wtedy może nie będzie takiego zaskoczenia, gdy przyjdą problemy, może nie zabiją nas od razu nasze cierpienia. Słyszałem gdzieś, że główną przyczyną rozpadu małżeństw są: niezgodność charakterów (co jest samo z siebie głupie, gdyż oczywiste jest, że każdy z nas ma różne charaktery), a także niedojrzałość emocjonalna (co też jest głupie, gdyż świadczy o tym, że człowiek rozeznając nie używa rozumu, lecz wszystko kładzie na emocjach). Patrząc na dzisiejsze czasy i dzisiejszą Ewangelię powiem, że dla mnie głównymi przyczynami tego stanu są: niezdolność człowieka do przemiany serca i pójście na łatwiznę, do której wzywa nas dzisiejszy świat, dając nam ku temu środki i możliwości. A potem usprawiedliwienie jest tylko kwestią czasu, zawsze się znajdzie. Najgorsza jest jednak niezdolność człowieka do przemiany serca, to znaczy zatwardziałość serca na miłość, która przecież, jeśli jest prawdziwa, potrafi zaakceptować czyjąś słabość, potrafi znosić przeciwności i przebaczać grzechy. Taka jest miłość Boga, która nie wystawia nam listu rozwodowego za każdym razem, gdy popełnimy błąd, lecz cierpliwie wybacza nam i daje motywację do dalszego zmagania się o dobre, piękne życie i człowieczeństwo.

Ojciec Marcin Cwierz, OSPPE

© Milosierni.com 2023

Milosierni13@gmail.com

(+1) 908 476 1477

"Jako więc wybrańcy Boży- święci i umiłowani- obleczcie się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość," (Kol 3,12)  

Twój e-mail:
Treść wiadomości:
Wysylam
Wysylam
Formularz został wysłany - dziękujemy.
Proszę wypełnić wszystkie wymagane pola!