1. pl
  2. en

"Jako więc wybrańcy Boży- święci i umiłowani- obleczcie się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość," (Kol 3,12)

book of John page
18 grudnia 2024

Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. 2 Ono było na początku u Boga. 

J 1, 1-18

1 Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. 2 Ono było na początku u Boga. 3 Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało. 4 W Nim było życie, a życie było światłością ludzi, 5 a światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła. 6 Pojawił się człowiek posłany przez Boga - Jan mu było na imię. 7 Przyszedł on na świadectwo, aby zaświadczyć o światłości, by wszyscy uwierzyli przez niego. 8 Nie był on światłością, lecz [posłanym], aby zaświadczyć o światłości. 9 Była światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi. 10 Na świecie było [Słowo], a świat stał się przez Nie, lecz świat Go nie poznał. 11 Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli. 12 Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego - 13 którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale z Boga się narodzili. 14 A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. I oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca, pełen łaski i prawdy. 15 Jan daje o Nim świadectwo i głośno woła w słowach: «Ten był, o którym powiedziałem: Ten, który po mnie idzie, przewyższył mnie godnością, gdyż był wcześniej ode mnie». 16 Z Jego pełności wszyscyśmy otrzymali - łaskę po łasce. 17 Podczas gdy Prawo zostało nadane przez Mojżesza, łaska i prawda przyszły przez Jezusa Chrystusa. 18 Boga nikt nigdy nie widział, Ten Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, [o Nim] pouczył.

 

 

Zastanawiam się nad tym skąd św. Jan wiedział co było na początku i dlaczego akurat było to SŁOWO. Dlaczego u początku nie było np.: światła, wody, drzewa, innej materii, ale SŁOWO. Bo słowo nadaje kształt materii, ale nawet jeżeli ona jeszcze nie istnieje. Słowo opisując jakąś rzecz niejako ją stwarza, rysuje, maluje, nadaje konkretny kształt w wyobraźni, który można potem przenieść na papier, wklepać w komputer, wyrzeźbić czy namalować na płótnie. Słowo to pierwszy krok, to plan tego, co ma czy może wkrótce stać się rzeczywistością. Słowo napędza idee, które potem przeradzają się w konkretne czyny, dobre lub złe: obietnica (słowo) nawrócenia może przerodzić się np. w pójście do spowiedzi: słowo przepraszam może pobudzić czyjeś serce do nawrócenia: słowa czy wyjdziesz za mnie mogą sprawić, że w moje życie wejdzie ktoś inny ze swoją miłością, stając się częścią mojego życia. Dlatego słowo jest kimś żywym, na tyle żywym, że ożywia ludzkie serca dobrocią, miłością, radością, zabija je przekleństwem, pogardą, nienawiścią. Tylko głupiec myśli, że jest inaczej, ze słowa nie maja żadnej mocy. Pamiętaj, że wypowiadając jakieś słowo, stwarzasz także pewna rzeczywistość z tym związaną, rozpoczynasz pewna historię dobra lub zła, życia lub śmierci, gdyż twoje słowo wypowiedziane lub wyrzucone z twoich ust nie jest już tylko twoje, lecz także tych którzy są obok ciebie i którzy, słysząc co mówisz dostaną życie lub śmierć, radość lub smutek, pokój lub gniew, śmiech lub łzy. I co najważniejsze: dostaną prawdę o Tobie jakim jesteś. Dlatego każdego toku Boże Narodzenie otrzymujemy te samą Ewangelię o Słowie, którym jest Chrystus. Jezusem, który jest Słowem Ojca idzie bowiem konkretna rzeczywistość: zbawienia, życia, pokoju, radości. Przychodząc na świat jako Dziecię, Jezus fizycznie nic nie mówi, ale duchowo przemawia głosem Ojca, którego pragnieniem jest zbawić nas, dać nam nowe, piękne, wieczne życie. Jeżeli w odniesieniu do tej Ewangelii ktoś zada mi pytanie: co Bóg dziś do nas mówi? Jakie jest Jego słowo? Ja powiem, że tym słowem jest; PRAGNĘ, które też pada o dziwo przy końcu życia Jezusa, gdy umiera On na krzyżu. Wydaje mi się, że to słowo jest jak najbardziej adekwatne do czasu Bożego Narodzenia. Jezus jest Słowem, przez które Bóg wyraża pragnienie pojednania się z człowiekiem, który na początku stworzenia wzgardził Jego dobrocią i miłością. Mamy zatem dwa różne początki: jeden tragiczny w wykonaniu człowieka i jeden pełen nadziei w wykonaniu Jezusa, który pojawia się w Betlejem, płacząc i tym krzykiem oznajmiając światu obecność Boga w historii, która odtąd staje się już nie historią grzechu a łaski, nie historią potępienia, lecz zbawienia. Bóg pragnie nie ciepłego łóżeczka, lecz twego serca, które ogrzeje Go swoja miłością. Bóg nie pragnie zaszczytów, lecz naszego pokornego poddania się Jego woli, co doprowadzi nas do świętości. Jedyne, co w te święta trzeba nam od strony duchowej zrobić, to zrozumieć to pragnienie Boga i odpowiedzieć naszym pragnieniem, które wyrazi się w konkretnych czynach, modlitwy, pokory, dobroci, cierpliwości i miłości.

Czy wiesz po co Jezus przyszedł na ten świat? Po to, by nasz zbawić! Źle, po to by mnie nawrócić. Tutaj nie ma mentalności tłumu, tutaj jestem ja i On. On już podjął decyzję i zrobił pierwszy krok, teraz kolej na moją decyzję i mój pierwszy krok. On już powiedział swoje słowo, teraz kolej na mnie bym ja powiedział Mu moje Słowo.

Tym jakie to będzie Słowo zdecydują, jednak nie moje usta, lecz moje czyny, cale moje życie.

© Milosierni.com 2023

Milosierni13@gmail.com

(+1) 908 476 1477

"Jako więc wybrańcy Boży- święci i umiłowani- obleczcie się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość," (Kol 3,12)  

Twój e-mail:
Treść wiadomości:
Wysylam
Wysylam
Formularz został wysłany - dziękujemy.
Proszę wypełnić wszystkie wymagane pola!